Artykuł |
Byłem wojownikiem śniącym o pokoju. Prędzej czy później trzeba się obudzić.– Wewnętrznie skonfliktowany Jake Sully, Avatar
Jake Sully (ur. 24 sierpnia 2126, ludzkie ciało zmarło 24 sierpnia 2154) – główny bohater filmu Avatar, sparaliżowany były marine, który przybył na Pandorę i, w zastępstwie swojego zmarłego brata Toma Sully'ego, uczestniczył w naukowym programie Avatar, polegającym na pilotowaniu avatarów, hybryd człowieka i Na'vi, w celu prowadzenia badań na Pandorze i integracji z rdzennymi mieszkańcami księżyca. Jake był jednym z 20 znanych operatorów avatarów pod szefostwem dr Grace Augustine.
Jako jedyny były marine, który został pilotem avatara, Jake nieformalnie podlegał pułkownikowi Quaritchowi, któremu miał zdawać raporty. Za zadanie dostał zdobycie zaufania Na'vi i przekonanie ich do opuszczenia ich Drzewa-Domu, pod którym znajdowało się ogromne złoże unobtanium, dla którego ludzie w ogóle przybyli na Pandorę. Gdyby Jake zawiódł, Drzewo miało zostać zniszczone, bez względu na losy tubylców. Jake został przyjęty przez klan Omatikaya i pobierał od nich nauki bycia Na'vi. Wkrótce zakochał się w dziewiczej naturze Pandory, w jej mieszkańcach, a przede wszystkim w swojej przewodniczce Neytiri. W wyniku tego przestał składać raporty u Quaritcha i zaczął zwracać się przeciwko ZPZ. Objąwszy tytuł Toruk Makto zjednoczył różne plemiona Na'vi, by stoczyć walkę przeciwko korporacji i wygnać ich z Pandory. Po zakończonej sukcesem wojnie Jake całkowicie porzucił swoje ludzkie ciało i z pomocą Eywy przeniósł całą swą świadomość do ciała avatara.
Obecnie, jako Na'vi, Jake był Olo'eyktanem klanu Omatikaya oraz dzierży tytuł szóstego w historii Toruk Makto. Ze swoją życiową partnerką Neytiri u boku jest głową rodziny Sullych. Następnie wyemigrował wraz z rodziną do klanu Metkayina, szukając bezpiecznego azylu.
Biografia[]
Życie na Ziemi[]
Jake Sully urodził się 24 sierpnia 2126 roku na Ziemia. Dorastał wiedząc o istnieniu Pandory, małego księżyca orbitującego wokół wielkiego Polifema w systemie Alfa Centauri. Nic nie wiadomo o jego dzieciństwie. Będąc już dorosłym dołączył do U.S. Marines by, jak twierdził, mieć powód do walki i stać się twardym. Podczas jednej z walk w Wenezueli doznał uszkodzenia kręgosłupa, w wyniku którego stał się inwalidą, sparaliżowanym od pasa w dół. Ponieważ jego dochody weterana nie były wystarczające, aby opłacić operację kręgosłupa, Jake nie miał wyboru, tylko kontynuować życie na wózku.
Pewnego wieczoru, w barze, wdał się w bójkę z mężczyzną, który uderzył kobietę. Jake został brutalnie wyrzucony z lokalu i gdy leżał na ulicy, wpatrując się w neony rozświetlające nocne miasto, podeszło do niego dwóch agentów z Zarządu Pozyskiwania Zasobów, aby potwierdzić jego tożsamość i przekazać wiadomość o śmierci brata, Toma Sully'ego. Ponieważ Tom był jednym z niewielu naukowców wybranych do uczestnictwa w programie Avatar na Pandorze, a identyczny genom Jake'a jako bliźniaka Toma pozwoliłby mu pilotować jego avatara, agenci zaproponowali mu przejęcie kontraktu brata. ZPZ nie chiało bowiem zmarnować kilku milionów dolarów, które włożył w stworzenie avatara, dlatego Jake'owi obiecano bardzo dobrą płacę, wystarczającą, aby pokryć koszt operacji kręgosłupa. Jake zgodził się na udział w misji. Zapadł w kriosen i na pokładzie "Venture Star" wyruszył na Pandorę.
Przybycie na Pandorę[]
Po pięciu latach, dziewięciu miesiącach i 22 dniach kosmicznej podróży Jake budzi się z hibernacji, podczas gdy Venture Star zbliża się do Pandory. Razem z innymi nowoprzybyłymi zajmuje miejsce na pokładzie wahadłowca Valkiria, który dostarcza ich bezpośrednio na księżyc, do Piekielnych Wrót. Jake już wówczas doświadcza nieprzyjaznego klimatu Pandory; ludzie muszą nosić egzopaki umożliwiające im oddychanie, muszą też błyskawicznie przemieścić się z płyty postojowej wahadłowca do budynku głównego, ponieważ wszędzie dookoła czyhają drapieżniki oraz tubylcy.
Jake uczestniczy w grupowej odprawie dla wszystkich nowoprzybyłych, prowadzonej przez pułkownika Milesa Quaritcha. Z rozbawieniem wspomina czasy wojska, gdy pułkownik opowiada o zasadach bezpieczeństwa podczas przebywania na Pandorze. Po spotkaniu zostaje zaczepiony przez Norma Spellmana, naukowca, który przyjaźnił się z Tomem, i razem udają się do swojego departamentu, czyli działu naukowego. Tam Jake po raz pierwszy widzi avatara, w którego ma się wcielić.
Jakiś czas później Jake zostaje przedstawiony dr Grace Augustine, szefowej programu Avatar. Jest ona ogromnie niezadowolona z obecności Jake'a, tym bardziej, że nie ma on żadnego pojęcia na temat nauki, podczas gdy wszyscy uczestnicy programu mają wysokie stopnie naukowe i spędzili na przygotowaniach do misji na Pandorze kilka lat. Jake nie zraża się jednak i następnego dnia rano razem z Normem po raz pierwszy wcielają się w swoje avatary. Jake jest w szoku, głównie dlatego, że znów może poruszać "swoimi" nogami. Ignoruje zalecenia lekarzy, którzy chcą przeprowadzić badania kontrolne, i wstaje z łóżka. Początkowo ma problemy z utrzymaniem równowagi, ale w końcu niezgrabnie ucieka do wyjścia. Poczuwszy zew wolności, biegnie przed siebie i wdycha świeże pandorańskie powietrze. Wkrótce natyka się na Grace, także pod postacią avatara. Wieczorem wszyscy operatorzy avatarów kładą się spać we wspólnym budynku, po czym wracają do swych ludzkich ciał.
Trudy Chacon, pilot Samsona obsługująca avatary, przekazuje Jake'owi wiadomość od pułkownika Quaritcha, który wezwał go na rozmowę. Ponieważ Jake jest jedynym weteranem wojennym, który został operatorem avatara, Quaritch chce wykorzystać go do swoich celów. Wydaje mu polecenie, aby wszedł w szeregi tubylców i poznał ich jak najlepiej od środka, po czym zdawał raporty do niego zamiast do Grace Augustine.
Poznanie Neytiri[]
Następnego dnia, razem z Grace i Normem, Jake leci na pokładzie Samsona 16 do pandorańskiej dżungli. Naukowcy mają tam za zadanie przeprowadzić badania botaniczne, a Jake ma jedynie ich osłaniać. Jednym z ich przystanków jest Stara Szkoła, prowadzona niegdyś przez Grace dla dzieci Na'vi, obecnie opuszczona. Jake zauważa w ścianie ślady po kulach z karabinu maszynowego i pyta, co tu zaszło. Poirytowana Grace odmawia odpowiedzi[1].
W wyniku niespodziewanego ataku drapieżnika thanatora zostają rozdzieleni. Jake długo ucieka przed potworem i w końcu go gubi, jednak zostaje pozbawiony swojego ekwipunku. Nadchodzącej nocy musi poradzić sobie sam. Przemierzając las jest ostrożny i nasłuchuje potencjalnych nieprzyjaciół. Nie wie jednak, że jest obserwowany przez skradającą się w koronach drzew Neytiri. Ponieważ avatary są przez tubylców darzone nienawiścią i nieufnością, kobieta chce go zabić, jednak w ostatniej chwili jej strzałę powstrzymuje atokirina, nasiono Świętego Drzewa, które łagodnie ląduje na grocie. Neytiri uznaje to za znak i wycofuje się.
Po zmroku zostaje zaatakowany przez watahę wężowilków, z którą próbuje walczyć z pomocą naprędce zrobionej włóczni i pochodni. Z opresji wybawia go Neytiri, księżniczka klanu Omatikaya. Zabija atakujące ją i Jake'a stworzenia i przegania pozostałe, jednak wyraźnie nie jest zadowolona z sytuacji. Jake chce jej podziękować i nawiązać z nią rozmowę, ta jednak ignoruje go i odchodzi. W końcu zamienia w nim parę słów, mówiąc, że nie powinno go tu być i żeby wracał. Wówczas ponownie pojawiają się nasiona Świętego Drzewa, które tym razem lądują na ciele Jake'a. Neytiri odczytuje znak i każe mu iść za sobą. Chwilę później Jake zostaje powalony przez bolas rzucony przez wojownika Tsu'tey'a i jego towarzyszy. Przed zabiciem Jake'a powstrzymuje ich Neytiri, informując, że "pojawił się znak". Eskortowany przez całą grupę Na'vi, Jake zostaje zaprowadzony do wioski klanu Omatikaya w Drzewie-Domu, gdzie ma zostać poddany osądowi. Jako "demon w fałszywym ciele" nie jest tam ciepło przyjęty, prawie zapada na niego wyrok śmierci, jednak przekonuje do siebie duchową przewodniczkę klanu, Mo'at. Ta nakazała Neytiri wprowadzić Jake'a w obyczaje Omatikaya.
Nauka obyczajów Na'vi[]
Sully nie próżnuje w nauce, choć jest ona dla niego wyraźnym wyzwaniem. Przy Neytiri uczy się sprawnie poruszać w lesie, poprawia gibkość ciała, poznaje tajniki łucznictwa oraz podstawy języka Na'vi. Uczy się także ujeżdżać mrocznego konia i przy tej okazji poznaje istotę więzi tsaheylu, pozwalającą wszystkim żywym istotom łączyć się ze sobą na poziomie neuronalnym. Tsu'tey nie ukrywa swojej niechęci wobec Jake'a, zwłaszcza ze względu na Neytiri, której jest przeznaczony jako życiowy partner. Dziewczyna jednak jest cierpliwa wobec Jake'a, choć przez długi czas wyraźnie trzyma go na dystans.
Poznawszy Drzewo-Dom od środka, Jake zdaje Quaritchowi pierwszy raport, przedstawiając dokładną strukturę wewnętrzną drzewa, po czym zostaje poproszony przez pułkownika o zdobycie dokładnych skanów każdej z kolumn. Chce wykorzystać te informacje do zniszczenia domostwa Omatikaya. Jake otrzymuje ultimatum: albo zdobędzie zaufanie tubylców i przekona ich do samowolnego opuszczenia Drzewa, albo prędzej czy później ZPZ i tak zaatakuje; to od Jake'a ma zależeć, czy w wyniku ataku ktokolwiek poniesie śmierć. Jake zgadza się na ten układ i obiecuje, że spróbuje przekonać Na'vi do relokacji. Ich rozmowę przypadkowo zauważa i słyszy Max Patel.
Aby móc pracować z dala od Quaritcha i wpływów ZPZ, Grace podejmuje decyzję o przeniesieniu swojej drużyny z Piekielnych Wrót do Stanowiska 26 zlokalizowanego w Górach Alleluja. Jake, podobnie jak Norm, jest oniemiały na widok latających gór Pandory. Choć Grace tłumaczyła mu zjawisko fizyczne, które trzyma tak wielkie formacje skalne wysoko nad ziemią, Jake nie jest w stanie pojąć tego fenomenu.
Pewnego wieczora Jake po raz kolejny prowokuje rozmowę z Grace Augustine na temat tego, co wydarzyło się w Starej Szkole. Kobieta ulega i z wielkim smutkiem opowiada historię Sylwanin, która wraz z grupą innych dzieci ze szkoły zbuntowały się przeciw działalności ZPZ i zostały w konsekwencji zastrzelone na terenie szkoły. Tym samym Grace przestrzega Jake'a przed tym, aby nie angażował się emocjonalnie w swoją misję, bo prawdopodobnie spotka go z tego tytułu wielki ból[1].
Z każdym dniem Jake i Neytiri coraz lepiej się poznają i zbliżają do siebie. Przychodzi w końcu dzień, kiedy Jake zabija swoją pierwszą ofiarę i Neytiri uznaje go za gotowego do przejścia rytuału Iknimaya, a tym samym do wyboru swojego ikrana. Pod kierownictwem Tsu'tey'a, wraz Ka'ani i Saeylą udaje się w tym celu w Góry Alleluja. Z pomocą towarzyszącej im Neytiri oswaja swoją zmorę, a pierwszym lotem przypieczętowuje więź. Początkowo nie może zapanować nad swoim wierzchowcem, ale po chwili wydaje mu stanowcze komendy i zmora uspokaja się. Jake uświadamia sobie także, że ujeżdżanie zmory idzie mu zdecydowanie lepiej od jazdy na mrocznym koniu. Zachwycona Neytiri towarzyszy mu w locie. Podczas jednego z nich pokazuje mu z góry Drzewo Dusz, najświętsze miejsce Omatikaya, ku zazdrości Grace, która twierdzi, że obcych tam nie wpuszczają.
Podczas jednego ze wspólnych lotów z Neytiri natykają się oni na leonopteriksa wielkiego, ogromnego latającego drapieżnika, który usiłuje upolować ich zmory. Udaje im się wlecieć między pnącza, przez które wielki gad nie jest w stanie się przedrzeć. Po powrocie do wioski Neytiri opowiada Jake'owi historię Toruk Makto, jeźdźca leonopteriksa, który w czasie wielkiej potrzeby brata się z wybranym Na'vi, aby zjednoczyć klany w obliczu walki.
Któregoś wieczora, w Bazie 26 Grace Augustine opowiada Jake'owi, Normowi i Trudy o Drzewie Dusz, pokazując trójwymiarowe modele komputerowe tego miejsca. Jake wykorzystuje najbliższą sposobność, gdy Grace i Norm pracują na zewnątrz, aby wykraść z komputera naukowców te modele, żeby przekazać je Quaritchowi, bowiem od dawna nie dostarczył mu żadnych raportów ani materiałów. Czuje się jednak z tym źle i waha się, zanim przekaże nośnik z danymi Trudy, która ma zawieźć go do Piekielnych Wrót. Obawia się bowiem, że materiały te mogą posłużyć pułkownikowi do zaplanowania ataku na Drzewo Dusz[2].
W ciągu kolejnych kilku dni Jake doskonali swoje umiejętności powietrznego łowcy. Później Jake uczestniczy m.in. w wielkim polowaniu Omatikaya na gromowoły, uciekające przed łowcami wielkim stadem. Powalić wielką bestię udaje się niewielu, m.in. Tsu'tey'owi, uważanemu zresztą za najlepszego wojownika klanu. Obserwując go, Jake idzie w jego ślady i również mierzy, a jego próba kończy się sukcesem[1].
Tego dnia wieczorem w Drzewie-Domu odbywa się wielkie świętowanie i uczta z okazji udanego polowania, obejmujące m.in. wspólne tańce oraz pijackie wyzwania. Jake daje się namówić Tsu'tey'owi i kilku innym Na'vi na spożycie tajemniczego trunku, według Grace o wiele silniejszego, niż znany ludziom z Ziemi alkohol. W chwili upojenia Tsu'tey wyznaje Jake'owi, że podziwia jego odwagę, ponieważ "Ludzie Nieba zwykle atakują z daleka, ze swoich maszyn". Ich rozmowa zostaje przerwana, gdy Neytiri zaprasza Jake'a do tańca. Podczas wspólnej celebracji jest jasne, że Jake i Neytiri mają się ku sobie. Zauważają to nawet Eytukan i Mo'at, którzy twierdzą, że należy powstrzymać rozwój wypadków[3].
Jake od dłuższego czasu ma poczucie, że to w ciele avatara toczy prawdziwe życie, a to jako człowiek jest tylko snem. Zaprzestał zdawać raporty pułkownikowi, przez Quaritch zaczyna się wyraźnie niecierpliwić. Wzywa byłego marine na rozmowę, w której dziękuje mu za dotychczasowe informacje i uznaje misję za zakończoną, informując jednocześnie, że jeszcze tego samego dnia zostanie wysłany z powrotem na Ziemię, gdzie przejdzie operację kręgosłupa. Jake odmawia, mówiąc, że został mu jeszcze jeden element do tego, aby stać się pełnoprawnym członkiem Omatikaya i wówczas będzie mógł negocjować warunki przesiedlenia. Choć niechętnie, Quaritch zgadza się na kontynuowanie misji.
Rytuał końcowy, który ma przejść Jake, to Uniltaron. Grace usiłuje wyperswadować mu ten pomysł, mówiąc, że niektórzy Na'vi ponoszą w nim śmierć, a ona nie chce i nie może sobie pozwolić na utratę drogiego avatara. Dotykając Jake'a personalnie, próbuje go też przekonać, że nigdy nie będzie mógł w pełni być z Neytiri[4]. Mimo tych ostrzeżeń Jake podejmuje próbę. Podczas sennych wizji, których celem jest ukazanie przeznaczenia oraz duchowego stworzenia danego wojownika, Jake widzi leonopteriksa wielkiego oraz zgliszcza Drzewa-Domu[5]. Przeżywa próbę, po czym zostaje pasowany na prawdziwego Na'vi.
Bunt[]
Niedługo po ceremonii przyjęcia w szeregi Omatikaya, Neytiri zabiera Jake'a do Drzewa Głosów, gdzie tłumaczy mu jego nowe przywileje, m.in. możliwość wyboru kobiety. Oboje wyznają sobie miłość i splatają swoje tsaheylu, co odpowiada aktowi miłosnemu, a jednocześnie łączy ich ze sobą jako parę na całe życie. Spędzają wspólną noc.
O poranku Jake jest w swoim ludzkim ciele i pośpiesznie je śniadanie, aby jak najszybciej wrócić do Neytiri. Grace jest zniesmaczona faktem, że mężczyzna dawno nie brał nawet prysznica. Gdy Jake łączy się z avatarem i otwiera oczy, widzi przed sobą zrozpaczoną Neytiri, która usiłuje obudzić go od dłuższej chwili, a wokół walają się drzewa. Jak się okazało, oddział ZPZ wjechał do lasu buldożerami. Jake, wiedząc, gdzie jest zlokalizowana kamera pojazdu, macha rękami i woła, aby powstrzymać dalsze zniszczenia. Buldożer zatrzymuje się, jednak po chwili rusza dalej. Jake bierze więc kamień, wskakuje na pojazd i niszczy kamery e celu uniemożliwienia dalszych prac. Urządzenia zdołały jednak zarejestrować jego twarz, którą bardzo szybko rozpoznają ludzie w bazie.
Wiedząc, że zbliża się atak na Drzewo-Dom, Jake z Neytiri u boku wraca pospiesznie do wioski, chcąc ostrzec klan przed niebezpieczeństwem i wyjawić przykrą prawdę na temat swojej misji. Nim jednak zdoła powiedzieć, wdaje się w bójkę z zazdrosnym o Neytiri Tsu'tey'em, a chwilę po niej Jake i Grace zostają odłączeni od swoich avatarów. Okazuje się, że to Quaritch osobiście przyleciał do bazy 26, dowiedziawszy się, że to Jake utrudnił dalszą pracę buldożerom. Jake z Grace i Normem zostają związani i przewiezieni do Piekielnych Wrót, gdzie Quaritch prezentuje jeden z dawnych wideologów Sully'ego. Wynika z niego jednoznacznie, iż ten był przekonany, że Omatikaya nie opuszczą swojego domostwa, a on nie da rady przekonać ich do przenosin i podczas swojej misji tracił tylko czas. Wszystkie okoliczności stanowią dla pułkownika jednoznaczną informację, że Jake go oszukiwał i w końcu zdradził. Był to także pretekst do niezwłocznego ataku na Drzewo-Dom.
Gdy Quaritch zajmuje się przygotowywaniem ataku, Jake i Grace zdołają przekonać Parkera Selfridge'a, aby ten pozwolił im ponownie wcielić się w avatary i dał jeszcze trochę czasu na to w celu rozmowy z Na'vi. W Drzewie-Domu, Sully wyjawia Omatikaya prawdę o tym, że został do nich wysłany, aby zdobyć ich zaufanie i w odpowiednim momencie przekazać informację o planowanym zniszczeniu Domowego Drzewa. Zszokowana Neytiri uznaje go za zdrajcę, a Jake usiłuje ją przekonać, że się zmienił, że z biegiem czasu naprawdę zakochał się w Pandorze, w Na'vi i w niej samej, jednak Neytiri nie chce go słuchać. Na rozkaz Eytukana Jake i Grace zostają spętani, a pozostali Omatikaya z Tsu'tey'em na czele przygotowują się do walki.
Atak na Domowe Drzewo[]
Spętani i przywiązani w miejscu, Jake i Grace krzyczą, aby Na'vi uciekali, są jednak całkowicie ignorowani. Gdy nadlatuje ZPZ i rozpoczyna bombardowanie Drzewa-Domu, Omatikaya otwierają swój ogień, jednak ich strzały nie czynią latającemu sprzętowi żadnej krzywdy. Gdy staje się jasne, że Na'vi nie mają żadnych szans, zapłakana Mo'at podchodzi do Jake'a i Grace z nożem. Nie chce ich jednak zabić, lecz uwolnić, błagając jednocześnie o pomoc. Jedyne, co mogą zrobić, to pomóc uciec jak największej liczbie Na'vi. Ostatecznie kolumny nośne Drzewa rozsypują się, a samo Drzewo zwala się na ziemię. Pośród płomieni, Jake odnajduje Neytiri, klęczącą nad ciałem ojca. Próbuje ją pocieszyć, ona jednak odpycha go i krzyczy, aby nigdy więcej nie wracał. Podczas gdy Omatikaya ruszają w stronę Drzewa Dusz, aby tam poszukać schronienia, Jake i Grace zostają ponownie odłączeni od avatarów. Razem z Normem trafiają do aresztu.
Toruk Makto[]
Z celi uwalnia ich Trudy, która jeszcze podczas ataku na Drzewo-Dom odmówiła dalszego bombardowania; jednoznacznie przeszła na stronę Jake'a. Zdobywają broń i w środku nocy zakradają się na pokład Samsona 16, aby uciec z Piekielnych Wrót i ukryć się gdzieś, gdzie ZPZ ich nie znajdzie. Quaritch dowiaduje się o ich zamiarze i strzela do helikoptera, w wyniku czego Grace zostaje postrzelona. Dolatują do lokalizacji Stanowiska 26 i przenoszą swoje laboratorium z kabinami połączeniowymi w pobliże Drzewa Dusz. Jake przez cały ten czas czuwa przy Grace, którą w międzyczasie opatrzył i podał jej leki.
Gdy tylko okoliczności na to pozwalają, Jake powraca do ciała avatara i budzi się w lesie zasypanym popiołami. Wkrótce odnajduje go jego zmora, a następnie z jej pomocą odnajduje leonopteriksa wielkiego. Z grzbietu swojego wierzchowca wskakuje na Toruka i szybko wiąże się z nim poprzez tsaheylu, stając się tym samym Toruk Makto, Jeźdźcem Ostatniego Cienia. Zyskawszy szanowany, niemal święty wśród Na'vi tytuł, rusza do Drzewa Dusz, gdzie ląduje i natychmiast zyskuje szacunek wszystkich Omatikaya, w tym Neytiri oraz Tsu'tey'a, który po śmierci Eytukana przejął tytuł wodza klanu. Sully zwraca się do Mo'at z prośbą o pomoc dla umierającej Grace. Szamanka odprawia rytuał, jednak z uwagi na wyjątkowo ciężkie rany kobiety nie powodzi się. Grace umiera, choć w chwili śmierci mówi Jake'owi, że jest z nią i że istnieje naprawdę.
Zdruzgotany po śmierci przyjaciółki i przełożonej, Jake przemawia do Omatikaya, a jego słowa tłumaczy Tsu'tey. Wzywa ich do walki przeciwko ZPZ, tłumacząc, że należy pokazać Ludziom Nieba, że nie mogą brać, czego chcą, a Pandora jest ziemią należącą do Na'vi. Jako Toruk Makto wyrusza w podróż po okolicznych ziemiach, aby wezwać do pomocy w walce jak najwięcej klanów, a towarzyszą mu liczni jeźdźcy Omatikaya. Odwiedzają m.in. klan Jeźdźców z Równin oraz Lud Ikran znad Wschodniego Morza. W sumie Jake gromadzi 15 klanów Na'vi, w tym 2 tys. wojowników.
W przededniu wojny Jake, Norm i Trudy rozmawiają poprzez wideopołączenie z Maxem Patelem, który także przeszedł na ich stronę. Naukowiec zdaje im raport z przygotowań do walki w Piekielnych Wrotach, mówiąc, że pułkownik Quaritch planuje zrzucić ładunki wybuchowe na Drzewo Dusz, aby ostatecznie rozprawić się z rasą Na'vi. Atak planowany jest na 6 rano następnego dnia. Jake żywi nadzieję, że Na'vi mają szansę w wojnie, tym bardziej w rejonie Drzewa Dusz, który dobrze znają, a w którym urządzenia ZPZ zawodzą wskutek silnego pola magnetycznego. Z powrotem w ciele avatara, Jake odwiedza Drzewo Dusz i składa modły do bogini Eywy z prośbą o pomoc. Z kolei w obozie Na'vi trwają przygotowania do walki, w tym rytualne tańce, pieśni oraz przygotowywanie broni. Jake zwraca wojownikom Na'vi uwagę na to, w które miejsca poszczególnych maszyn powinni celować podczas ataku, aby skutecznie je unieszkodliwić[6].
Bitwa o Drzewo Dusz[]
Nazajutrz rozpoczyna się ostateczna bitwa między siłami ZPZ a ludem Na'vi. Jake jako Toruk Makto dowodzi wojskami tubylców, dosiadając leonopteriksa i bezpośrednio prowadząc jeźdźców ikranów, gdy tymczasem na ziemi po stronie Na'vi walczą jeźdźcy mrocznych koni na czele z Akwey'em. To Jake daje pierwszy sygnał do ataku na Skorpiony i Samsony. Cały czas utrzymuje kontakt z pozostałymi dowódcami i sojusznikami, m.in. z Tsu'tey'em, Neytiri, Trudy oraz Normem.
Gdy szala zwycięstwa wyraźnie przechyla się w stronę ZPZ, okazuje się, że wysłuchane zostały modły Jake'a, gdyż fauna Pandory zaatakowała nieprzyjaciela wielkimi stadami, dziesiątkując go. Niedługo później to właśnie Jake w ostatniej chwili powstrzymuje spuszczenie z wahadłowca ładunków wybuchowych na Drzewo Dusz. Nadlatuje nad statek, po czym zeskakuje z grzbietu leonopteriksa i ląduje w okolicy silników Walkirii, w które wrzuca materiały wybuchowe. Pozbawiona jednego silnika Walkiria spada na ziemię i eksploduje z dala od swojego celu. Bezpośrednio potem Jake przystępuje do ataku na Smoka, z pokładu którego wojną dowodzi Quaritch. Z pomocą ładunków wybuchowych również niszczy Smoka, jednak Quaritch jako jedyny na pokładzie przeżywa, w ostatniej chwili chowając się do kombinezonu PZM i uciekając od wraku. Udaje się w kierunku Stanowiska 26, które chce zniszczyć, aby zabić Jake'a, a dokładnie jego ludzkie ciało. Jake odnajduje go po dłuższej chwili, w momencie, w którym pułkownik ma zadać śmiertelny cios Neytiri. Podczas pojedynku kabina zostaje uszkodzona, wskutek czego Jake-człowiek ma problem z utrzymaniem oddechu, a tym samym traci powoli kontrolę nad swoim avatarem. Tuż przed tym, jak Quaritch ma poderżnąć Jake'owi gardło, zabija go Neytiri. Dziewczyna próbuje ocucić nieprzytomnego avatara Jake'a, podczas gdy przebudzony Jake-człowiek walczy o życie i bezskutecznie stara się sięgnąć po egzopak. Dziewczyna po chwili orientuje się, co mogło stać się z Jake'em, wskakuje do kabiny i bierze w ramiona nieprzytomne z braku tlenu ciało Jake'a, próbując nałożyć mu maskę. Jake ostatkiem sił uruchamia egzopak i znów może oddychać.
Jake ponownie łączy się z avatarem i wraz z Neytiri odnajdują śmiertelnie ranionego w bitwie Tsu'tey'a. Olo'eyktan przekazuje swój tytuł i zarazem przywództwo nad Omatikaya właśnie Jake'owi i każe mu go zabić. Choć Jake początkowo odmawia, w końcu skraca cierpienia Tsu'tey'a jako jego "Ostatni Cień", po czym odmawia modlitwę do Eywy nad martwym ciałem długotrwałego rywala, a później sojusznika[1].
Ocaleli po wojnie ludzie zostali odesłani z powrotem na Ziemię i tylko nielicznym przyjaciołom Na'vi pozwolono zostać, m.in. Normowi, Maxowi i kilku avatarom. Całe Piekielne Wrota, w tym baza ekspedycji, znalazły się pod kontrolą Sully'ego. Ten nagrywa swój ostatni wideolog, w którym zapowiada, że nigdy więcej nie wróci w to miejsce, oraz, że nie chce się spóźnić na własne urodziny. I rzeczywiście, tego samego dnia, 24 sierpnia 2154 roku, w dniu swoich 28. urodzin Jake poddaje się rytuałowi przeprowadzonemu przez Mo'at pod Drzewem Dusz, w wyniku którego jego świadomość i duch zostały na stałe przeniesione z jego ludzkiego ciała do avatara. Tym samym ludzkie ciało Jake'a umarło[7].
Niepokoje po wojnie[]
Około dwóch tygodni po bitwie o Drzewo Dusz, Jake pogrzebał swoje ludzkie ciało nieopodal zgliszczy Drzewa-Domu. Przyznał przed samym sobą, że wciąż nie jest całkowicie przyzwyczajony do swojego nowego ciała Na'vi. Odwiedziła go Neytiri, mówiąc, że wszyscy go szukają – a Jake właśnie z tego powodu oddalił się, ponieważ chciał pobyć sam. Ponieważ Neytiri wyruszała w odwiedziny u klanu Olangi, przyszła pożegnać się z Jake'em.
Nowy Olo'eyktan zaproponował założenie tymczasowej wioski przylegającej bezpośrednio do Piekielnych Wrót; Olo'eyktan chciał w ten sposób być blisko zarówno swoich Na'vi, jak i ludzi, którym pozwolono pozostać na Pandorze. Mimo ugód, wciąż jednak dochodziło do nieporozumień między wojownikami Omatikaya a ludźmi, ponieważ obie strony wciąż były żądne krwi, a ponadto ludzie w dalszym ciągu potrzebowali zdobywać surowce, aby móc przetrwać w pandorańskim środowisku. Jake pośredniczył między stronami, próbując je uspokoić i pogodzić. Porozmawiał z Katherine Hale na temat ewentualnego otwarcia nowej kopalni[8].
Pierwsza Krew[]
Niezadowoleni ze stanu rzeczy, a także wściekli, że to Człowiek Nieba otrzymał tytuł Olo'eyktana, rodzice zmarłego Tsu'tey'a, Ateyo i Artsut, nakłonili swojego młodszego syna, Arvoka, aby wyzwał Jake'a na pojedynek zwany Pierwszą Krwią. Zwycięzca tego rzadko uprawianego rytuału miał przejąć (bądź zachować) tytuł przywódcy klanu. Choć Jake zwyciężył w pojedynku, podstępem został otruty substancją, która jest śmiertelna dla Na'vi. Jednak prawdopodobnie dzięki domieszce ludzkiego DNA Jake nie umarł, choć przez długi czas był nieprzytomny.
Podczas gdy jego ciało walczyło z trucizną, wspomagane przez Eywę, Jake doznał licznych wizji, które stanowiły odzwierciedlenie jego koszmarów. Rozglądając się dookoła, widział tylko pożar i zniszczenia. W wizjach tych spotkał m.in. licznych Na'vi, poległych podczas wojny przeciwko ZPZ. W koszmarze odwiedzili go też m.in. jego brat Tom, który powiedział, że prędzej czy później wszyscy, których Jake kocha, kończą właśnie tak, w piekle; Neytiri, która oskarżyła go, że nigdy się nie zmieni; Tsu'tey, który wyraził swój zawód wobec nowego Olo'eyktana i próbuje go zabić; a także Miles Quaritch. Zewsząd Jake'a atakowały oskarżenia o to, jak wielu ludzi poświęciło się dla niego, oraz że wszystkie wojny, bitwy i ofiary są jego winą. Wkrótce jednak koszmary złagodniały po pojawieniu się duchów Eytukana i Tsu'tey'a, którzy uświadomili mu, że jego największym wrogiem jest on sam, a dokładnie jego własne wyrzuty sumienia. Jake w końcu odzyskał wewnętrzny spokój i wkrótce obudził się, wyleczony przez Eywę oraz antidotum, które zdobyli dla niego jego ludzcy przyjaciele.
Choć Jake był gotów wybaczyć zdradę Arvokowi, Ateyo i Artsut, brat Tsu'tey'a sam zadeklarował, że uda się na wygnanie z klanu Omatikaya. Neytiri wkrótce wróciła, zaniepokojona informacjami, które do niej dotarły. Jake uspokoił ją, że już wszystko jest w porządku, a gdy dziewczyna zwróciła uwagę, że Jake wydaje się odmieniony, ten przyznał, że nigdy nie czuł się bardziej sobą[8].
Rodzina[]
Jeszcze przed bitwą o Drzewo Dusz lub krótko po niej Neytiri zaszła w ciążę ze swoim pierwszym synem, Neteyamem[9]. Powitanie pierworodnego syna Sullych w 2155 roku odbyło się na forum całego klanu Omatikaya, a ponieważ mniej więcej w tym samym czasie wraz z Jake'em zaadoptowali także narodzoną z avatara Grace Augustine Kiri, obu dzieciom wspólnie przeprowadzili rytualne pierwsze zjednoczenie z Eywą. W kolejnych latach Sully'owie doczekali się jeszcze dwójki dzieci: syna Lo'aka (2156) oraz córki Tuktirey (2163). Para została także rodzicami adopcyjnymi Milesa Socorro zwanego Pająkiem, ludzkiego chłopca urodzonego na Pandorze, który był zbyt mały, aby odesłać go z resztą personelu ZPZ na Ziemię.
Jake i Neytiri towarzyszyli swoim rodzonym synom, gdy ci przechodzili rytuał Iknimaya i bratali się z własnymi zmorami górskimi. Neteyam przeszedł swoją inicjację jako pierwszy, następny był Lo'ak, który do próby podchodził dwukrotnie. Kiri oswoiła własną zmorę jeszcze jako mała dziewczynka, choć w wyjątkowy dla Na'vi sposób, bowiem nie przeszła rytuału, a po prostu zaprzyjaźniła się z dzikim ikranem.
Przed lub w 2169 roku, decyzją rady starszych, klan Omatikaya otrzymał nowe Domowe Drzewo. W tym okresie, Jake w każdym momencie spodziewał się powrotu ludzi na Pandorę. W ramach przygotowań nieustannie nosił przy sobie broń i mobilizował klan Omatikaya do ćwiczeń bojowych, w tym treningu w przestrzeni kosmicznej. Niechętnie przyjął wieść o nowym Domowym Drzewie i ostatecznie zakazał przeprowadzki, gdyż kiedy ludzie już powrócą, z pewnością wezmą ich na cel jako pierwszych i mogą znów zniszczyć ich dom. Neytiri usiłowała uspokoić ukochanego i przekonać go, by więcej uwagi poświęcił radości z życia rodzinnego[10].
Powrót ludzi na Pandorę[]
Pewnego dnia w 2168 roku, Jake i Neytiri, chcąc odpocząć od dzieci, udają się na randkę w postaci lotu na grzbietach swoich ikranów pod osłoną nocy. Odpoczywając później na skalnej półce Jake zauważa na niebie nową, bardzo jasną gwiazdę. Para od razu wie, że są to zbliżające się do Pandory statki kosmiczne wiozące nowy personel ZPZ. Zamiast jednak pozostać na orbicie i spuścić wahadłowce, statki kosmiczne schodzą nisko nad powierzchnię Pandory, skierowując strumień energii z silników na las w promieniu wielu dziesiątek kilometrów, zabijając w potężnej pożodze niezliczone rośliny i dzikie zwierzęta. Widząc to Neytiri wpada w rozpacz, a Jake pociesza ją[11].
Wykorzystując kosmiczne treningi, które przeprowadzał swojemu plemieniu, Jake decyduje się zorganizować zasadzkę na ISV Venture Star, na którym przebywa nowy dowódca ZPZ, generał Frances Ardmore. Jednocześnie ewakuuje klan Omatikaya z dotychczasowej wioski, w tym własne dzieci, oraz sprzymierzonych ludzi z Piekielnych Wrót do Górskiego Obozu. Wraz z Neytiri organizują wyprawę bojową i, ubrawszy się w kombinezony, wsiadają na pokład wahadłowca pilotowanego przez Josha. Lecą na orbitę, oficjalnie, aby przeprowadzić negocjacje z nowym kierownictwem ZPZ, a w rzeczywistości szykując zasadzkę, która docelowo miała zniszczyć statek kosmiczny. Po dostaniu się na pokład "Venture Star" Jake kazał Ardmore wycofać statki, grożąc wysadzeniem strategicznych obiektów Piekielnych Wrót. Nie osiągnąwszy satysfakcjonującej ugody, Jake prowokacyjnie wysadził jeden z obiektów, co zaniepokoiło Ardmore. Niestety, zdrada sojusznika Jake'a Nasha McCoskera ujawniła zamiary Na'vi i w wynikłej kosmicznej walce Omatikaya zostali zmuszeni do wycofania się i powrotu na Pandorę. Niedługo później Ardmore również wylądowała na księżycu i niezwłocznie posłała swoje siły w postaci operatorów kombinezonów szkieletowych i boty tropiące w pościg za rodziną Sullych. Choć dzieci zostały pojmane, Jake'owi, Neytiri i Neteyamowi udało się ich ocalić i z pomocą Ming i Norma Spellmana odlecieli bezpiecznie do domu[10].
Przez kolejny rok Jake i Neytiri wraz z resztą klanu Omatikaya prowadzą kampanie mające utrudnić ZPZ ekspansję swojej działalności na Pandorze. Pewnego dnia przeprowadzają partyzancki atak na pociąg wiozący zasoby do nowej bazy, niszcząc linię kolejową. Jake dowodzi atakiem, a jego synowie otrzymali od niego rozkaz pozostania w powietrzu. Lo'ak chce jednak zaangażować się w bezpośrednią walkę, więc nurkuje w kierunku ziemi, a Neteyam, który nieskutecznie próbował go powstrzymać, podąża za nim. W wyniku tej samowolnej ingerencji Neteyam zostaje ranny i Jake początkowo obawia się, że syn zginął, jednak chwilę później odnajduje go jedynie lekko rannego. Pomaga mu wydostac się z pola walki, a po powrocie do Górskiego Obozu udziela reprymendy obu synom za złamanie rozkazów, grożąc Lo'akowi, że uziemi go na miesiąc. Później, podczas rozmowy na osobności, Neytiri prosi Jake'a o łagodniejsze traktowanie dzieci i przypomina mu, że są ich rodziną, nie oddziałem wojskowym, w odpowiedzi na co Jake wyznaje, że chce ich po prostu chronić i dlatego usiłuje utrzymać dyscyplinę.
W 2169 roku na Pandorę przybywają rekombinanci, czyli odrodzeni w ciałach avatarów żołnierze ZPZ z Milesem Quaritchem na czele. Ich pierwszy wypad do lasu ma miejsce w pobliżu stacji połączeniowej ze Stanowiska 26, pod którą podczas bitwy o Drzewo Dusz Jake starł się z Quaritchem. Przebywający akurat nieopodal z rodzeństwem Lo'ak informuje ojca o obecności obcego oddziału, na co Jake każe im się powoli i cicho wycofać. Wraz z Neytiri oraz Neteyamem, z którymi lecą razem na ikranach, udają się na ratunek rodzinie. Po krótkiej walce rodzinie Sullych udaje się uciec, choć Pająk zostaje porwany.
Obawiając się, że Pająk wyda położenie ich kryjówki i całą rodzinę, Jake proponuje Neytiri emigrację z dala od dżungli Omatikaya. Kobieta nie chce słyszeć o tym pomyśle, mówiąc, że las jest wszystkim, co dzieci znają, a ona sama nie może opuścić klanu, nad którym opiekę powierzył jej ojciec. Jake przekonuje ją tłumacząc, że dzieci znalazły się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, a on za wszelką cenę pragnie chronić rodzinę. Choć zdruzgotana, Neytiri ostatecznie godzi się na ten pomysł.
Emigracja do Awa'atlu[]
Nie chcąc zostawiać klanu Omatikaya pozbawionego przywódcy, Jake postanawia przekazać władzę Tarsemowi, młodemu, lecz bardzo mądremu Na'vi. By uczynić zadość tradycji, zgodnie z którą tytuł Olo'eyktan można przejąć po śmierci poprzedniego wodza, Tarsem symbolicznie zabija Jake'a, robiąc mu nacięcie na piersi, a Mo'at zakłada na jego ramiona pierzasty kołnierz, insygnium wodza Omatikaya noszone wcześniej przez Eytukana oraz Sully'ego. Ceremonia ma miejsce pod Drzewem Dusz, a po jej zakończeniu rodzina Sullych na oczach całego plemienia opuszcza swój dotychczasowy dom i dosiada ikranów, aby na zawsze odlecieć w daleki świat. Zrozpaczona Neytiri płacze i podczas lotu jeszcze długo ogląda się za oddalającą się puszczą, a Jake obserwuje ją z mieszaniną zdecydowania i wyrzutów sumienia.
Rodzina dociera do oddalonej o kilkaset kilometrów wioski Awa'atlu, siedziby klanu Metkayina leżącej na wybrzeżu płytkich raf. Niemal natychmiast pojawiają się przywódcy plemienia, Olo'eyktan Tonowari i Tsahìk Ronal, których Sully'owie proszą o uturu, czyli azyl. Wódz jest chętny, by im pomóc, choć zwraca uwagę, że jako leśny lud nie są przystosowani do życia w oceanie; Jake zapewnia, że nauczą się ich sposobu życia. Ronal z kolei krytykuje tchórzostwo Jake'a i zwraca uwagę na pięciopalczaste dłonie Lo'aka i Kiri, określając ich jako demonów. Neytiri wpada we wściekłość i przypomina kobiecie, że Jake jest Toruk Makto, który walczył przeciwko najeźdźcy. Ostatecznie Tonowari przekonuje partnerkę i przywódcy zgadzają się udzielić Sullym schronienia. Wyznaczają swoje dzieci, Tsireyę i Aonunga, na nauczycieli dzieci, podczas gdy oni sami zobowiązują się nauczać Jake'a i Neytiri.
Asymilacja u Metkayina i problemy z Kiri[]
Rodzina wprowadza się do przydzielonej im chatki i Jake od razu zwołuje wszystkich na rodzinną pogadankę. Prosi dzieci, aby nie sprawiały problemów i pilnie uczyły się zwyczajów morskiego klanu. Tuktirey zalewa się łzami i mówi, że chce wrócić do domu, na co Jake odpowiada, że od teraz to Awa'atlu jest ich domem.
Podczas asymilacji Tonowari osobiście uczy Jake'a ujeżdżać ślizgacza, bojowego wierzchowca Metkayina. Mężczyzna przykłada się do nauki i już od pierwszej próby dość dobrze panuje nad zwierzęciem, choć ostatecznie spada z jego grzbietu.
Kiedy Lo'ak i Neteyam wdają się w bójkę z Aonungiem, Rotxo i kilkorgiem innych chłopców, Jake udziela im ostrej reprymendy, zwracając uwagę, że pobili syna wodza Metkayina. Każe młodszemu synowi przeprosić Aonunga za wszczęcie bójki. Jej powodem były złośliwe komentarze skierowane pod adresem nie tylko Lo'aka, ale też Kiri, która podczas podwodnej eksploracji ujawniła się ze swoimi tajemniczymi mocami kontrolowania przyrody, np. ławic ryb. Określona mianem dziwaczki Kiri zamyka się w sobie i mimo troski nie chce rozmawiać na ten temat z Neytiri, choć pewnego wieczora zwierza się ze swoich zmartwień Jake'owi. Opowiada mu o tym, że słyszy bicie serca Eywy i jej oddech, tak jakby była tuż obok i chciała powiedzieć coś ważnego.
Ich rozmowę przerywa pojawienie się Tonowariego, Aonunga i jego kolegów, którzy informują Jake'a o zaginięciu Lo'aka, który został podstępnie wyprowadzony na Skały Trzech Braci przez Aonunga i spółkę. Dorośli udają się na poszukiwania. Nazajutrz znajdują Lo'aka i zabierają go do domu. Zarówno Jake, jak i Tonowari są wściekli na swoich synów, jednak Lo'ak postanawia kryć Aonunga i mówi, że wyprawa na głębiny była jego pomysłem.
Jakiś czas później, podczas połączenia z Eywą pod Drzewem Dusz w Zatoce Praojców, Kiri dostaje ataku padaczki i natychmiast zostaje sprowadzona przez rodzeństwo z powrotem do wioski. Widząc, w jak poważnym stanie jest dziewczynka, Jake kontaktuje się z Normem i Maxem Patelem, prosząc ich o przybycie do Awa'atlu ze sprzętem medycznym. Przylatują Samsonem, po czym podłączają Kiri do aparatury medycznej i reanimują ją. Chwilę później interwencję przejmuję Ronal, i podczas gdy Tsahìk odprawia medyczny rytuał nad Kiri, Jake dyskutuje z Normem na temat tego, co się wydarzyło. Opowiada mu o tajemniczych zdolnościach Kiri, jednak ku jego zniesmaczeniu Norm zbywa problem naukową diagnozą, uznając to za typowe symptomy padaczki.
Bitwa przeciwko łowcom tulkunów i strata syna[]
Kiedy Ronal odkrywa zwłoki swojej duchowej siostry Ro'a, zabitej przez łowców tulkunów, Neytiri i Jake odkrywają wbity w jej ciało pikacz. Jake natychmiast domyśla się, że Quaritch namierzył jego kryjówkę i poszukuje go po archipelagu, a urządzenie ma zaprowadzić pułkownika do Awa'atlu. Tonowari zwołuje naradę wojenną, podczas której namawia do zemsty za ataki na ich tulkuny, na co członkowie klanu reagują z aprobatą. Jake usiłuje odwieść ich od tego pomysłu, przekonując, że nie zdołają pokonać ludzi, a poza tym atak był celową prowokacją. Pokazuje im pikacz, tłumacząc jego działanie, i prosi, by zamiast ataku przekonać tulkuny do ucieczki jak najdalej od wioski i zgłaszać mu wszelkie zauważone przypadki wbicia pikacza w tulkuna. Metkayina przystają na jego sugestię, jednak po tym, jak Tsireya wraz z Lo'akiem i Tuktirey zostają porwani przez Quaritcha, morskie plemię dosiada ślizgaczy i wyrusza na bitwę. Jake płynie u boku Tonowariego i Ronal.
Zbliżając się do Smoka Morskiego Sully widzi przez lornetkę, że jego dzieci zostały schwytane przez Quaritcha i wzięte na zakładników. Pułkownik wyrywa słuchawkę z ucha Lo'aka i za jej pośrednictwem kontaktuje się z Jakem, apelując go o oddanie się w jego ręce bez walki. Jake długą chwilę kłóci się sam ze sobą i przywódcami Metkayina, którzy oskarżają go o sprowadzenie na nich wojny. W końcu Sully zdaje sobie sprawę, że cały konflikt zawsze sprowadzał się do starcia między nim a Quaritchem, i przekonuje ich do zawieszenia broni, po czym samotnie płynie w kierunku statku. Napięte oczekiwanie przerywa sabotaż Pająka, a także atak Payakana na statek. Rozpoczyna się bitwa, podczas której Jake walczy przeciwko łowcom tulkunów, a także usiłuje dopaść Quaritcha. Wyskakuje na swoim ślizgaczu z wody, zaskakując lecącego na swojej zmorze Quaritcha. Cała czwórka ląduje w wodzie, jednak Quaritchowi udaje się uciec z powrotem na pokład statku.
Pomagając rodzeństwu uciec ze statku, Neteyam zostaje ranny. Młodzież zabiera go na najbliższą bezpieczną wysepkę, gdzie Jake po chwili do nich dołącza. Sully odwraca rannego Neteyama i widzi, że syn dostał kulą w plecy. Rana okazuje się zbyt poważna, aby dało się ją opatrzeć. Neteyam rzuca tylko, że chce wrócić do domu, po czym próbuje jeszcze powiedzieć coś ojcu, jednak w połowie zdania milknie i nieruchomieje. Jake jest wstrząśnięty, jednak jego żałobę przerywa kolejna wiadomość od Quaritcha, który informuje go, że wciąż ma jego córki, i każe stawić się do walki na wraku Smoka. Jake postanawia stawić czoła Quaritchowi i ostatecznie go wykończyć, i prosi Neytiri, by stanęła z nim do walki. Jednocześnie rozkazuje pozostać Lo'akowi, który chce przyłączyć się do bitwy. Jake rzuca, że "dość już narobił", po czym odlatuje. Jest wyraźnie rozczarowany młodszym synem i uważa go za winnego śmierci Neteyama.
Pojedynek z Quaritchem[]
Jake i Neytiri zakradają się na pokład Smoka, aby zadać załodze służącej pułkownikowi jak najbardziej dotkliwe straty. Mężczyzna uwalnia córki, lecz po chwili czający się w pobliżu Quaritch łapie Kiri i przykłada jej nóż do gardła, każąc Sully'emu się poddać. Stojąca obok Neytiri czyni to samo z Pająkiem, grożąc Quaritchowi, że zabije jego syna. Rekombinant daje do zrozumienia, że nie obchodzi go los chłopca, jednak gdy Neytiri rani go w pierś, Quaritch odruchowo puszcza Kiri, zdradzając tym samym słabość wobec Pająka. Pozwala Sully'emu i jego rodzinie odejść, zapowiadając jednak, że kiedy następnym razem się spotkają, doprowadzą sprawę do końca, a on nie zawaha się zabić reszty jego rodziny. Jake stwierdza, że w takim razie niech skończą to od razu, i rzuca się do bójki z pułkownikiem.
W tym samym czasie mocno uszkodzony Smok Morski tonie, a próbująca uciec z wraku rodzina rozdziela się. Neytiri i Tuktirey utykają pod pokładem, a pochłonięci walką Jake i Quaritch również zagłębiają się w tonący wrak. Jake'owi udaje się zyskać przewagę nad pułkownikiem i przydusić go dość długo, aby ten z braku powietrza stracił przytomność i opadł na dno. Sam jednak również walczy o przetrwanie, nie mogąc wydostać się na powierzchnię, i mdleje. Na pomoc ojcu niespodziewanie przybywa Lo'ak, który nurkuje na jego poszukiwania. Po odnalezieniu nieprzytomnego Jake'a chłopak wyciąga go na powierzchnię, jednak utykają w kieszeni powietrznej. Lo'ak namawia Jake'a, by ten wstrzymał oddech jeszcze na chwilę, aby mogli wypłynąć na zewnątrz wraku, jednak Sully wyznaje, że nie ma już siły i jest bliski poddania się. Lo'ak robi wszystko, by go uspokoić i bezpiecznie wyprowadzić, i po długim czasie nurkują, przepływają przez labirynt korytarzy i wydostają się na powierzchnię, gdzie jednoczą się z resztą rodziny.
Po powrocie na wysepkę, na której Tsireya wciąż czuwa nad ciałem Neteyama, Jake przyciska głowę Pająka i Lo'aka do swojej piersi, powtarzając słowa Quaritcha "syn w zamian za syna".
Pogrzeb Neteyama[]
Rodzina wyprawia Neteyamowi pogrzeb zgodnie ze zwyczajami klanu Metkayina. Odprowadzają ciało syna nad łan podwodnych roślin, nad którymi następnie je spuszcza. Zwłoki Neteyama zostają wciągnięte przez rośliny, a jego umysł połączony z Eywą. Następnego dnia Jake udaje się do Tonowariego i informuje, że aby nie ryzykować sprowadzenia dalszych konfliktów na morskie plemię, całą rodziną opuszczą Awa'atlu i poszukają azylu gdzie indziej. Wódz jednak oświadcza, iż ponieważ syn Sullych został pochowany zgodnie z ich zwyczajami, rodzina jest od teraz pełnoprawnymi członkami klanu Metkayina i może pozostać w wiosce. Jakiś czas później Neytiri i Jake łączą się z Drzewem Dusz, aby spotkać się z synem. Jake, nie powstrzymując łez, rozmawia z duchem Neteyama, podczas gdy wzruszona Neytiri obserwuje ich z oddali[11].
Charakter[]
Jako dwudziestodwulatek, Jake jest doświadczonym w walkach zbrojnych mężczyzną, który z jednej strony wykazuje typowe dla swojego wieku i swojej profesji gorącokrwistość i skłonność do podejmowania ryzyka, a z drugiej strony wydaje się głęboko zmęczony i nieszczęśliwy życiem na przeludnionej i umierającej Ziemi oraz faktem, że jest sparaliżowany i nie ma żadnych optymistycznych perspektyw życiowych. Rozrywki i ucieczki od codzienności szuka w klubach. Na rzeczywistość patrzy z przymrużeniem oka, jest jednak dosadny w swych spostrzeżeniach. Chociaż zdaje sobie sprawę z wszechobecnej niesprawiedliwości, walczy w jej obronie, nawet nie mając żadnych szans z przeciwnikiem; przykładem tego jest mężczyzna z klubu, na którego Jake rzucił się w obronie bitej przez niego kobiety. Choć śmierć brata Toma zasmuciła Jake'a, jednak nie wydawał się zdziwiony faktem, że został zamordowany. Przyjął to z lekkim niesmakiem, jakby przyzwyczajony do podobnych wydarzeń.
Chcąc odzyskać sprawność i mając nadzieję na w miarę godne życie, Jake zgodził się przejąć kontrakt brata. Po przybyciu na Pandorę i rozpoczęciu pracy w programie Avatar wielką radość sprawiła mu pełna sprawność jego sztucznego ciała, w którym "odzyskał" nogi. Jake nie przejmował się wyraźną niechęcią swojej przełożonej, dr Grace Augustine, nie obchodziła go też sama misja ani to, czy się do niej nadaje. Z niemal dziecięcą ciekawością i nieroztropnością eksplorował pandorańską przyrodę, co sprowadziło na niego kłopoty. Jake nie wydawał się jednak szczególnie przejęty tym, co go spotyka, nawet po przyjęciu przez Na'vi i podczas zdobywania u nich kolejnych szczebli wtajemniczenia. Obojętny zarówno na ZPZ, jak i na Na'vi, a zachęcony perspektywą odzyskania sprawności ludzkiego ciała, robił po prostu to, czego od niego oczekiwano.
Jednak z biegiem czasu Jake zaczął doceniać zarówno dziewiczą przyrodę Pandory, jak i Na'vi i ich szczęśliwe, choć prymitywne życie w harmonii ze światem. Ponadto zakochał się w swojej nauczycielce Neytiri. W obcym ciele zaczął czuć się, jak we własnym, doceniał zdrową żywność ze świeżo upolowanej ofiary zamiast przetworzonych substytutów, prawdopodobnie zrozumiał też, że wizja powrotu na Ziemię nie jest wcale obiecująca. Co więcej, mężczyzna zaczął kwestionować słuszność interesów i postępowania ZPZ, a także własne pragnienia. Zaczął postrzegać Na'vi jako ofiary niesprawiedliwości, z którą od zawsze tak zaciekle walczył. Wszystko to skłoniło go do poparcia Na'vi w ich racjach, a w końcu do przejęcia nad nimi przywództwa w wojnie o Pandorę. Nie zdradził przy tym ludzkości samej w sobie, bowiem jego sprzymierzeńcami zostali nieliczni naukowcy i inni pracownicy ZPZ, którzy podzielali poglądy Jake'a o niemoralności poczynań korporacji. Po wojnie Jake zapewnił swoim sojusznikom bezpieczeństwo i możliwie godne życie na Pandorze.
Przez wiele lat Jake był więc ryzykanckim, lekkomyślnym i często dziecinnym mężczyzną, jednak o silnym kręgosłupie moralnym i silnej woli walki w obronie nadrzędnych wartości, nawet przy nikłej szansie zwycięstwa. Choć sam był skłonny do zbędnego ryzyka, nabyta wojskowa dyscyplina nauczyła go troski o bezpieczeństwo i los towarzyszy broni. Niewybiegający myślami daleko w przyszłość i przyzwyczajony do życia, czy też wegetowania, na umierającej planecie nigdy nie tworzył perspektyw na związek ani tym bardziej rodzinę.
Po poznaniu Neytiri i zżyciu się z Na'vi, perspektywa Jake'a zmieniła się na tyle, że stał się gotów na założenie rodziny. Krótko po bitwie o Drzewo Dusz stał się ojcem dwójki dzieci, która to rola początkowo go dziwiła, przerażała i przerastała, jednak szybko przywykł, twierdząc, że "szczęście jest rzeczą prostą".
15 lat później, choć Jake jest uznanym i inspirującym wojownikiem oraz wodzem, jego zapał, a wręcz zamiłowanie do podejmowania ryzyka zostały ostudzone przez obawy o bezpieczeństwo swojej rodziny, a także przez wyrzuty sumienia za wszystkich poległych w wojnie. Odpowiedzialny za swój klan, Jake wykorzystuje swoją ludzką perspektywę, by jak najskuteczniej zadbać o jego bezpieczeństwo. Przykładowo, zakazał przeprowadzki do nowego Drzewa-Domu, wiedząc, że po powrocie ludzi stanie się ono pierwszym celem ich ataku. Jednocześnie Jake jest nieustannie rozbity między obydwoma światami, ludzkim i Na'vi. Usiłuje unikać korzystania z ziemskiej technologii i żyć w pełni jak Na'vi, jednak wie, że w sytuacji ponownego zagrożenia ze strony ZPZ będzie musiał użyć karabinu, aby obronić swój lud.
Mimo niechęci co bardziej konserwatywnych Na'vi, m.in. własnej partnerki Neytiri, Jake dokłada wszelkich dyplomatycznych starań, aby umożliwić koegzystencję Omatikaya i zaprzyjaźnionych ludzi i przekonać tych pierwszych o korzyściach, jakie mogą czerpać z ludzkiej technologii. Cieszy się dużym poparciem m.in. Mo'at, która dostrzega potencjał w tym nietypowym sojuszu. W wyniku jego starań powstała koło Piekielnych Wrót wioska Omatikaya, mimo początkowych konfliktów między obydwoma gatunkami, funkcjonowała poprawnie przez 15 lat, a ludzie i Na'vi żyli dalej razem po przenosinach do Górskiego Obozu. Ponieważ Jake ceni bezpieczeństwo tych, którzy mu zaufali, ponad swoje własne, ostatecznie podjął trudną decyzję o pozostawieniu klanu w górskiej kryjówce i przekazaniu władzy nowemu wodzowi, podczas gdy sam ze swoją rodziną uciekł z dala od nich, by nie sprowadzać na Omatikaya nowego niebezpieczeństwa.
Jako ojciec, Jake zbudował z dziećmi ciepłe i szczęśliwe więzi rodzinne. Choć wraz z Neytiri wychowali je zgodnie ze zwyczajami Na'vi, Jake przemycił do ich zachowania i słownictwa motywy typowe dla ludzi, m.in. określenia i gesty, w tym wiele niecenzuralnych. Niestety, po powrocie ZPZ na Pandorę Jake przez długi czas nie potrafił pogodzić swojej natury żołnierza z rolą ojca. Wymagał od swoich synów, Lo'aka i Neteyama wojskowej dyscypliny, i choć wprowadził ją w obawie o ich bezpieczeństwo, w konsekwencji traktował swoich synów raczej jako towarzyszy broni niż członków rodziny. To spowodowało, że starszy Neteyam miał poczucie, iż żyje w cieniu legendarnego ojca i musi dołożyć wszelkich starań, by mu zaimponować (a co dopiero dorównać), z kolei Lo'ak znalazł się jeszcze niżej, ustępując umiejętnościami zarówno ojcu, jak i starszemu bratu. Jake rzadko okazywał im ojcowskie uczucia oraz dumę, co zwłaszcza w młodszym Lo'aku wzbudziło kryzys tożsamości. W rzeczywistości chłopak silniej niż Neteyam odziedziczył po Jake'u nierostropność i ryzykanctwo, które narażały go na niebezpieczeństwo, a w dodatku sprowadzało ujmę na honorze rodziny Sullych. Choć Neytiri starała się zwrócić mężowi uwagę na problem, dopiero strata starszego Neteyama dała Jake'owi do zrozumienia, jak ważne jest okazywanie miłości najbliższym.
Wygląd i własności[]
Jako człowiek, Jake Sully jest średniego wzrostu, 28-letnim mężczyzną, który w wyniku ran odniesionych na jednej z ziemskich wojen został sparaliżowany od pasa w dół i od tamtej pory jeździ na wózku inwalidzkim. W jego pozbawionych władzy i ruchu nogach doszło do zaniku masy mięśniowej, przez co są one nienaturalnie chude. Jake jest ciemnym brunetem; przed wyruszeniem na Pandorę utrzymywał średniej długości włosy i nie miał brody. Po rozpoczęciu pracy jako operator avatara stan jego włosów i obecność brody jest silnie uzależniona od dbałości o higienę, bowiem zatraciwszy się w życiu w sztucznym ciele Jake często zaniedbywał golenie się. Prawe ramię zdobił duży tatuaż w kształcie płomiennych zawijasów.
Jako avatar, w pierwszych dniach służby nosił typowy dla nich terenowy ubiór, czyli t-shirt, długie spodnie, nieprzemakalne buty i cienką wierzchnią kurtkę, i był wyposażony w karabin M60, nóż oraz sprzęt dla avatarów, obejmujący m.in. plecak z wyposażeniem niezbędnym do przeżycia. Do komunikacji ze swoim zespołem używał przenośnego zestawu słuchawkowego, który, co ciekawe, z całej garderoby, dodatków i sprzętu pozostał z Jake'em najdłużej; z tego samego urządzenia nadal korzystał 16 lat później.
Po przyjęciu przez klan Omatikaya, Jake musiał pozbyć się całego ludzkiego sprzętu, a jego jedynym elementem garderoby stała się przepaska biodrowa. Było to absolutne minimum ubioru dla Na'vi i odzwierciedlało poziom wtajemniczenia mężczyzny w ich obyczaje. Z biegiem czasu zyskiwał (nie wiadomo, czy sam tworzył, czy zostały mu podarowane) drobne ozdoby, takie jak naszyjnik nawlekany koralikami, opaski na ramiona i kostki czy skórzane zarękawia. Jake otrzymał również swój własny nóż, który nosił w pochwie na pasku przewieszonym przez ramię. Po przejściu rytuału Iknimaya do osobistych ozdób Jake'a dołączył ochraniacz na oczy wykonany z podłużnych pazurów lub zębów wkomponowanych w skórzaną plecionkę.
Po przejściu rytuału Uniltaron i przyjęciu w poczet pełnoprawnych członków klanu Omatikaya, Jake z żółtodzioba stał się niemalże prawdziwym Na'vi. Zyskał przede wszystkim pas bojowy, zwyczajowo wręczany najbardziej uznanym wojownikom danego klanu (chociaż nie wiadomo, czym w tamtym okresie Jake przysłużył się plemieniu do tego stopnia, aby zasłużyć na to wyróżnienie).
W obliczu nadciągającej wojny przeciwko ZPZ, Jake postarał się o tytuł Toruk Makto, by zjednoczyć plemiona Na'vi do wspólnej walki w obronie Pandory. W przededniu bitwy o Drzewo Dusz znacznie zmienił swój styl, upodabniając się do pewnego stopnia do szanowanego wojownika Omatikaya, Tsu'tey'a. Rozpuszczone dotychczas włosy zaplótł w warkoczyki i poprowadził środkiem głowy, część jej pozostawiając łysą. Na czas bitwy założył swój ochraniacz na oczy, wplótł we włosy małe proporce z piór i pokrył swoje ciało barwami wojennymi, wyposażył się też w karabin, który był jego główną bronią. Po bitwie i przejęciu tytułu Olo'eyktan po poległym Tsu'tey'u, Jake założył jego bojową opaskę na szyję i pierś.
Niedługo później Jake przybrał nieznacznie na wadze, co uwidoczniło się zwłaszcza po jego lekko wydętym brzuchu. Mężczyzna zmienił także nieznacznie swój styl, zamieniając dotychczasową fryzurę na dredy.
15 lat później, po długim życiu spędzonym wśród Na'vi, ale w obliczu powrotu ludzi na Pandorę, poglądy Jake'a znalazły odzwierciedlenie w jego wyglądzie i sprzęcie. Ubierał się jak urodzony Na'vi, lecz w razie potrzeby wyposażał się w ludzkie zdobycze technologii.
Wśród elementów jego codziennej garderoby i ozdób znalazły się m.in. nowy pas bojowy; bitewna opaska na ramię, pleciona ze skóry; oraz opaska na szyję ozdobioną rzecznymi kamykami zebranymi podczas nauki zwyczajów Na'vi i wykonaną ze skóry gromowołu, którego upolował podczas swojego pierwszego Wielkiego Polowania. Nadal używa tego samego noża, który otrzymał podczas nauki zwyczajów Omatikaya. Dopóki dzierżył tytuł Olo'eyktan, podczas oficjalnych uroczystości zakładał płaszcz wodza Omatikaya. Skórzane poncho, które Jake założył na czas lotu do Awa'atlu, jest wśród Na'vi uważane za symbol siły. Co ciekawe, Jake wykonał również swój własny pieśniosplot, który nosi przewieszony przez przepaskę biodrową.
Co jednak wyróżnia Jake'a (i jego rodzinę spośród innych Na'vi jest fakt, że będąc poza domem, wszyscy noszą przenośne zestawy słuchawkowe, pozwalające im komunikować się ze sobą nawzajem niezależnie od okoliczności. Jake zadbał o taki kontakt po powrocie ZPZ na Pandorę, w obawie przed tym, że jego najbliżsi mogą znaleźć się w niebezpieczeństwie.
Ludzkie wpływy uwidaczniają się również podczas partyzanckich ataków na infrastrukturę ZPZ, a także podczas późniejszych walk przeciwko siłom korporacji. Wyposażał się wówczas w wojskowy niezbędnik, który mieścił m.in. granaty oraz zapasowe magazynki do swojego karabinu M69, który częściowo zmodyfikował, zastępując jego metalowe łożysko drewnianym. Jedyną bronią Na'vi, którą przy sobie nosił i z której sporadycznie korzystał, był tomahawk.
Po przenosinach do plemienia Metkayina Jake zmienił swój styl, dostosowując go do norm morskiego plemienia. Zastąpił dotychczasową brązową, skórzaną opaskę biodrową granatową, wykonaną z lokalnej tkaniny, prawdopodobnie lnu. Zmienił też ozdobne opaski naramienne, a jedyne, co zachował z dawnej garderoby, to jego naszyjnik.
Relacje[]
Rodzina[]
Neytiri[]
Jake jest partnerem życiowym Neytiri, choć początki ich znajomości nosiły znamiona niemal śmiertelnej wrogości. Gdy kobieta zobaczyła go po raz pierwszy w lesie, chciała go zabić, zgodnie z postanowieniem Na'vi, aby nie dopuszczać Ludzi Nieba w pobliże swoich domostw. Dostała jednak znak od Eywy, aby go oszczędzić, dzięki czemu Jake został dopuszczony do wioski Omatikaya. Neytiri była mocno niechętna mężczyźnie, jednak pozostawała wierna woli Eywy, która najwyraźniej uczyniła go swoim wybrańcem. Traktowała go z chłodem i pogardą, a gdy została wyznaczona przez Mo'at na nauczycielkę i przewodniczkę Jake'a, była wściekła.
Z początku Neytiri była wymagającą i surową nauczycielką, jednak każdy dzień wspólnej nauki zbliżał obojga do siebie. Sukcesy Jake'a cieszyły ją, a potencjalne niepowodzenia i zagrożenia sprawiały, że się martwiła. Wspólne przedsięwzięcia takie jak loty na zmorach, nocne wędrówki po lesie oraz obcowanie z naturą sprawiały obojgu radość oraz dawały przyjemność z wzajemnego towarzystwa. Gdy Jake został mianowany jednym z członków klanu Omatikaya, Neytiri była dumna i szczerze ucieszona, i najwyraźniej już wtedy wybrała Jake'a na swojego partnera. Najbliższej nocy bowiem poinformowała go o prawie wyboru kobiety spośród Na'vi i była wyraźnie speszona. Okazało się, że Jake także obdarzył ją uczuciem. W związku z tym oboje spędzili wspólną noc pośród Drzew Głosów.
Neytiri wybrała Jake'a na swojego życiowego partnera zamiast Tsu'tey'a, sprzeciwiając się tradycjom i prawom plemiennym, zgodnie z którymi była mu pisana po śmierci Sylwanin. Swoim wyborem naraziła się na gniew swojej rodziny oraz niedoszłego partnera, a także przekreśliła swoją szansę na bycie Tsahìk w przyszłości. Złagodziła go domniemana zdrada Jake'a i związane z tym cierpienie Neytiri, a potem powrót Jake'a jako Toruk Makto. Śmierć Tsu'tey'a i przekazanie mu tytułu wodza klanu niejako zalegalizowały związek Neytiri z Jake'iem i przywróciły jej należne tytuły.
Neytiri wielokrotnie ratowała Jake'owi życie, począwszy od ocaleniem przed stadem agresywnych wężowilków (gdy jeszcze była wobec niego wrogo nastawiona), przez odciągnięcie nieprzytomnego mężczyzny z trasy buldożera, po jawne akty sprzeciwu wobec wrogości okazywanej Jake'owi, gdy odepchnęła Tsu'tey'a, gdy ten chciał poderżnąć mu gardło. Później uratowała go przed śmiercią z rąk Quaritcha, aby chwilę później założyć egzopak jego ludzkiemu ciału. Jake nie pozostawał jej dłużny, ratując ją choćby przed Quaritchem.
Związek Jake'a i Neytiri był pełen czułości oraz wzajemnego wsparcia i troski, choć trudno porównać to ze standardami innych par Na'vi, jako że niewiele zostało bliżej poznanych.
Po wojnie przeciwko ZPZ Neytiri i Jake założyli szczęśliwą rodzinę z pięciorgiem dzieci: trojgiem własnych i dwojgiem adopcyjnych. Jednak ich związek nie był wolny od konfliktów. Jeden z większych i bardziej znaczących wybuchł, gdy ludzie wrócili na Pandorę ponad 10 lat później, a rodzina Sullych stanęła przed trudną decyzją o pozostaniu w dotychczasowym domu lub ucieczce.
Kiri[]
Najwyraźniej uznawana za ekscentryczkę i czująca się z tym bardzo niekomfortowo, Kiri zdaje się bardzo ufać swojemu adopcyjnemu ojcu Jake'owi. Zwierza mu się ze swojego osamotnienia, a także ze swoich dziwnych mocy, których nie rozumie. Jake nie odtrąca jej i wyraża szczere zainteresowanie problemami dziewczynki.
Lo'ak i Neteyam[]
Jake i ich dzieci są sobie nawzajem bliscy, wspierają się i starannie pielęgnują więzi rodzinne. Jake jest cierpliwym opiekunem i nauczycielem, choć, gdy trzeba, jest surowy, a nawet brutalny. Neteyam, jako pierworodny syn i przyszły wódz Omatikaya, spędza szczególnie dużo czasu ze swoimi rodzicami, którzy przekazują mu niezbędną wiedzę i umiejętności.
Gdy obaj mają już po kilkanaście lat, Jake traktuje obu synów z wojskową surowością, wymaga od nich bezwzględnej dyscypliny i odnosi się do nich niczym dowódca do braci broni. W odpowiedzi synowie zwracają się do niego per "sir". Aby omówić coś z rodziną, zwłaszcza synami, zwołuje coś na kształt wojskowych odpraw i często karze Neteyama i Lo'aka za niesubordynację. Chłopcy nierzadko dają mu ku temu powody, łamiąc jego polecenia lub czyniąc coś, co stoi w sprzeczności z tradycją i kulturą Na'vi oraz określonych klanów.
Neytiri usiłuje złagodzić podejście Jake'a mówiąc mu, że dzieci są jego rodziną, a nie oddziałem wojskowym. Trudne przeżycia wywołane powrotem ZPZ na Pandorę, zwłaszcza podczas pobytu wśród Metkayina, uświadamiają Jake'owi, jak krucha jest rodzina, i od czasu do czasu pozwala sobie na okazanie ciepłych uczuć wobec synów. Śmierć Neteyama wstrząsa nim do głębi i wzbudza potężną żądzę zemsty, jednak nawet w takich okolicznościach pozostaje surowy wobec Lo'aka, którego obwinia o śmierć starszego brata. Dopiero po bitwie z Quaritchem na pokładzie Smoka Morskiego Jake docenia Lo'aka, zwłaszcza fakt, że jego syn wciąż żyje.
Mo'at[]
Mo'at zdawała się od początku szanować Jake'a Sully'ego, a jej szacunek wobec byłego marine wzrastał wraz z pobieranymi przez niego naukami bycia wojownikiem Na'vi. Jedynym, co martwiło Mo'at, było kwitnące uczucie między nim a Neytiri, nigdy jednak wprost nie miała o to żalu do Jake'a. Mo'at dopuściła mężczyznę do swojego klanu mimo traumatycznych doświadczeń, jakie przeżyła za sprawą Ludzi Nieba, a co więcej, dała mu drugą szansę, gdy ten okazał się nie być do końca uczciwy wobec Omatikaya. Mo'at zdawała się przez cały czas widzieć w nim dobro i czyste intencje, a także ogromną szansę na pokój wśród Omatikaya. Nadzieje te potwierdziły się, gdy Jake stał się Toruk Makto i poprowadził Na'vi do wojny przeciwko ZPZ, którą zwyciężyli.
Eytukan[]
Eytukan był co najmniej zniesmaczony, kiedy Neytiri przyprowadziła Jake'a Sully'ego do wioski Omatikaya, zwłaszcza w świetle postanowienia, aby nie dopuszczać do plemienia nikogo z ziemskich przybyszy. Nie mógł jednak zignorować faktu, że Eywa naznaczyła Jake'a, ponadto zaintrygował go fakt, że Jake służył jako wojownik, i wódz zauważył w nim pewien potencjał. Wspólnie z Mo'at podjął decyzję o dopuszczeniu go w szeregi Omatikaya i udzielenie mu niezbędnych nauk. Gdy Jake był gotowy, Eytukan osobiście przeprowadził ceremonię przyjęcia go jako pełnoprawnego członka klanu, nazywając go "synem ludu Omatikaya".
W obliczu ataku na Drzewa Głosów, a potem na Drzewo-Dom, stosunek Eytukana do Jake'a zaczął się pogarszać. Wódz pozwolił mu przemówić, gdy ten chciał przekazać im informację o ataku, gdy jednak mężczyzna wyznał prawdziwe oblicze swojej misji, Eytukan rozkazał związać jego i Grace, po czym zaczął ich całkowicie ignorować. Mimo, że podczas ataku na Domowe Drzewo więźniowie starali się nakłonić Omatikaya do ucieczki, wiedząc, że ci nie mają żadnych szans, Eytukan zdawał się ich nie słyszeć. Rozkaz ucieczki wydał dopiero, gdy sam uznał to za stosowne, choć dla niektórych Na'vi okazało się to zbyt późno.
Od tej pory mężczyźni nie mieli szansy porozmawiać w cztery oczy, jako że Eytukan zmarł. Połączony z Eywą były wódz ukazał się jednak Jake'owi w wizjach, zapewniając go o tym, że jest godnym członkiem Omatikaya i że powinien sobie wybaczyć własne błędy. Najwyraźniej Eytukan zdawał sobie więc sprawę z dokonań Jake'a po zniszczeniu Domowego Drzewa, głównie zjednoczenia klanów jako Toruk Makto i jego dowództwa podczas bitwy o Drzewo Dusz.
Przyjaciele i sojusznicy[]
Grace Augustine[]
Gdy Jake przybył na Pandorę, Grace była do niego nastawiona bardzo wrogo, ponieważ do swoich naukowych celów potrzebowała jego brata, Toma, który miał odpowiednie wykształcenie i doświadczenie. Brak tych kompetencji u Jake'a oznaczał, że Grace straci sporo czasu na nadrobienie ich.
Mężczyzna zaskarbił sobie sympatię kobiety dopiero, gdy został naznaczony przez Eywę i przyjęty przez Omatikaya, ponieważ Grace ufała Na'vi i tęskniła za niegdyś łączącymi ich przyjaznymi stosunkami. Doszła do wniosku, że Jake musi być wartościową osobą, a ponadto miała nadzieję na odzyskanie zaufania Omatikaya za jego pośrednictwem. Im dłużej pracowali, tym bardziej relacja łącząca Grace i Jake'a stawała się przyjazna. Kobieta dbała o niego, pilnując, aby jadł, spał i dbał o swoje ludzkie ciało; w zamian Jake usiłował ją przekonać, aby rzuciła palenie, wspierał ją też, gdy zwierzyła mu się z bolesnych wspomnień. Po ucieczce z Piekielnych Wrót, podczas której Grace została śmiertelnie ranna, Jake zrobił, co mógł, aby zapewnić kobiecie pomoc, włącznie z tym, że powrócił do Omatikaya jako Toruk Makto, aby go ponownie zaakceptowali i zaufali mu. Dzięki temu wybłagał rytuał uzdrowienia, który jednak się nie powiódł ze względu na zbyt głębokie rany.
Norm Spellman[]
Bazując na swojej przyjaźni z Tomem Sullym, Norm zapewne liczył na zawiązanie równie przyjaznych relacji z jego bliźniakiem Jake'em, i choć ostatecznie faktycznie tak się stało, początkowe tygodnie współpracy były dla nich ciężkie. W przeciwieństwie do dr Grace Augustine, Norm nie był zniesmaczony brakiem doświadczenia naukowego Jake'a i był wyraźnie przejęty okolicznościami, w jakich mężczyzna znalazł się na Pandorze. Po tym jednak, jak Jake został naznaczony przez Eywę oraz dopuszczony w szeregi klanu Omatikaya, Norm zaczął odczuwać zazdrość. W końcu dał jej upust, żaląc się na osiągnięcia Jake'a na polu dyplomatycznym mimo braku jakiegokolwiek doświadczenia, podczas gdy jego własne lata nauki idą na marne[12].
Ostatecznie, gdy dzięki kontaktom z Jake'em Omatikaya dopuścili Norma i Grace do swojej wioski, Norm zaczął przekonywać się do kolegi. Pomagał mu m.in. w nauce języka oraz innych aspektów kultury Na'vi. Walczył u boku Jake'a przeciwko ZPZ, a po zakończeniu konfliktu został jedną z niewielu osób, którym pozwolono pozostać na Pandorze.
Trudy Chacon[]
Relacje Trudy i Jake'a były przyjacielskie, choć trudno mówić o rozbudowanej relacji między nimi. Jednak, choć nie mieli ze sobą wiele do czynienia, Jake niewątpliwie wywarł duży wpływ na czyny i przekonania Trudy. Możliwe, że kobieta buntowała się przeciwko działaniom ZPZ już wcześniej, jednak Jake mógł zainspirować ją do okazania otwartego buntu, ucieczki i późniejszej walki po stronie Na'vi. Najwyższym dowodem oddania Jake'owi i wartościami, o które wspólnie walczyli, było poświęcenie własnego życia, aby go uratować.
Tsu'tey[]
Tsu'tey nie tolerował obcych ze względu na ich brak szacunku wobec lasu, Eywy oraz Ludu. Doświadczenia nauczyły go, że ludzie niosą tylko śmierć, więc nie tolerował ich na swej ziemi. Potwierdzają to słowa "Fayvrrtep fìtsenge lu kxanì!" co oznacza "te demony nie mają tu wstępu", które wygłosił w odniesieniu do Jake'a. Dlatego też Jake nie był mile przez niego przyjęty. Traktowany był z dużym dystansem i niechęcią. Na niekorzyść byłego marine wpływał też fakt, że Neytiri wybrała jego mimo, że była przeznaczona synowi Ateyo. Tsu'tey próbował udowodnić i kobiecie oraz Ludowi, że Sully nie jest godny stąpać po Pandorze. Jednak gdy Jake, narażając życie udowodnił, że zasługuje na przynależność do Omatikaya i chce walczyć po ich stronie, Tsu'tey okazał mu wielki szacunek.
Wrogowie[]
Miles Quaritch[]
U początków swojej znajomości Jake i pułkownik Quaritch znaleźli nić porozumienia, wynikającą z ich militarnej przeszłości. Pierwszej odprawy bezpieczeństwa prowadzonej przez Quaritcha słuchał z odrobiną sentymentu i rozbawienia. Choć pułkownik gardził programem Avatar, dostrzegł w Sullym potencjał, jako że był on pierwszym operatorem avatara niebędącym naukowcem, a doświadczonym marine. Wkupiwszy się w jego łaski propozycją operacji przywracającej mu pełną sprawność po zakończeniu misji, Quaritch zdobył lojalność Jake'a, którego poprosił o dogłębne poznanie Na'vi nie w celach naukowych, lecz by dowiedzieć się, jak najskuteczniej unieszkodliwić ich w celach dalszej ekspancji ZPZ. Jake przyjął to zadanie z entuzjazmem.
Z biegiem czasu Jake zaczął doceniać swoje nowe ciało, które przecież zapewniało mu pełną sprawność fizyczną, a także zżył się z Na'vi do tego stopnia, by zacząć czuć potrzebę zapewnienia im ochrony. W związku z tym zaczął kwestionować moralność korporacji, w tym Quaritcha. Jego żądania spełniał tylko po to, by uniknąć przedwczesnego wycofania z misji, gdyż chciał dokończyć swoje szkolenie (i, co trzymał w tajemnicy, związać się z Neytiri). Pułkownika przekonał argumentem, że po zyskaniu tytułu członka klanu będzie mógł negocjować warunki przesiedlenia, dzięki czemu zniszczenie Drzewa-Domu obędzie się bez ofiar. Quaritchowi jednak wcale nie zależało na utrzymaniu pokoju i niechętnie przyjął tłumaczenia Jake'a, jednak zgodził się na jeszcze jeden dzień zwłoki.
Po inicjacji na członka Omatikaya Jake otwarcie zbuntował się przeciwko ZPZ. Uszkodził buldożer, którym zniszczono Drzewa Głosów, a rozpoznawszy go na nagraniu Quaritch wpadł we wściekłość. Uznał za wroga nie tylko jego, ale też współpracujących z nim naukowców. Rozkazał ich aresztować i przesłuchał, był jednak usatysfakcjonowany, że osiągnie swoje cele bez dyplomatycznych bzdur. Choć naukowcy zostali na rozkaz jego i Selfridge'a uwięzieni, zdołali uciec, a pułkownik był gotów ich zabić, byle ich powstrzymać. Choć Jake umknął kulom, śmiertelnie raniona została Grace Augustine.
Zdrada Jake'a pozbawiła Quaritcha wszelkich hamulców, które dotychczas trzymały go w ryzach. Z nienawiści do Na'vi otwarcie złamał traktat o zakazie używania broni masowego rażenia w kosmosie, wiążący ZPZ, organizując masową mobilizację militarną całego personelu ZPZ, w tym nienależącego do SecOps. Komendy i groźby własnego szefa, Selfridge'a, zbył argumentem, że są daleko od Ziemi i jest nietykalny. Jake zdecydował się stanąć na czele Na'vi w bitwie w obronie Pandory. Gdy doszło do ostatecznego pojedynku między mężczyznami, pułkownik nazwał Sully'ego zdrajcą własnej rasy. Walczył zaciekle do samego końca, uznając za ujmę zginąć z rąk zdrajcy, który przeszedł na stronę znienawidzonego niebieskiego ludu.
Quaritch przewidział jednak swoją śmierć z rąk Sully'ego (wprawdzie zabiła go Neytiri, która walczyła u boku ukochanego). W przededniu bitwy zgrał swoje wspomnienia, by w razie śmierci w przyszłości powrócić jako rekombinant, i nagrał dla swojego przyszłego "ja" wiadomość, prosząc o zemstę na Sullym. W istocie, po odrodzeniu się jako rekombinant Quaritch i jego oddział mieli jeden cel: zlikwidować Jake'a. Miało to zarówno spełnić osobistą żądzę pułkownika, jak i ułatwić ekspansję ZPZ w Bridgehead, gdyż Sully stanął na czele ataków Na'vi na ludzką infrastrukturę.
Quaritch znalazł największą słabość Jake'a: jego dzieci. Aby dorwać i wyeliminować swojego wroga, był gotów je skrzywdzić, a nawet zabić. Jake zdawał sobie sprawę z tego, jak niebezpieczny może być pościg Quaritcha za jego rodziną; w istocie stał się jedynym człowiekiem, którego Jake naprawdę się bał i z którym postanowił nie walczyć, wiedząc, że ma niewielkie szanse. Wskutek tego podjął trudną decyzję o ucieczce do dalekiego Awa'atlu. Choć zajęło to kilka miesięcy, całkowicie poświęcony temu jednemu celowi pułkownik w końcu ich odnalazł.
Choć Quaritch ani razu nie pociągnął za spust, po zastrzeleniu Neteyama przez Lyle'a Wainfleeta czuł mściwą satysfakcję i nadal szantażował Jake'a. Niespodziewanie jednak bezwzględność pułkownika została stępiona przez jego syna, którego obdarzył ojcowskimi uczuciami, choć przez długi czas nie dopuszczał tej prawdy do siebie. Strach przed śmiercią Pająka powstrzymała go przed poderżnięciem gardła Kiri, i niewątpliwie sfrustrowany własną słabością zapowiedział zemstę, i że następnym razem nie zawaha się zabić wszystkich dzieci. Jake postanowił zakończyć ten morderczy konflikt i wdał się w bójkę z pułkownikiem i po długich zmaganiach zdołał udusić go pod wodą. Sully jest przekonany, że w końcu zabił Quaritcha, prawdopodobnie jednak nie wie jeszcze, że Pająk zdołał odratować swojego ojca.
Parker Selfridge[]
Parker i Jake z początku dobrze się dogadywali, głównie ze względu na chęci Jake'a, aby pomóc w dostaniu się do złóż unobtanium pod wioską Omatikaya. Sully początkowo uważał Selfridge'a za szefa, któremu mógł zaufać i który ufał jemu. Jednak gdy Jake zaczął przekonywać się do racji Grace i sam zżył się z Na'vi, zaczął kwestionować rozkazy płynące od szefa ZPZ. O ile Parker zniechęcił się do niego, a wręcz zaczął go nienawidzić, Jake wciąż wierzył, że Selfridge da się przekonać do pomocy Na'vi. Udało mu się wynegocjować godzinę na przekonanie Omatikaya do ucieczki, i choć później obaj mężczyźni nie mieli ze sobą wiele do czynienia, prawdopodobnie częściowo pod wpływem Jake'a Parker zaczął czuć się źle z agresją stosowaną wobec Na'vi.
Ekskluzywna scena, w której Selfridge grozi Jake'owi słowami "Wiesz, że to jeszcze nie koniec?" sugeruje, że stosunek Parkera do całej sytuacji, w szczególności do Sully'ego, stał się bardziej personalny i miał podłoże ambicjonalne.
Cytaty[]
Wszystko jawi mi się na opak, jakbym wracał z realnego świata, a ten tu był tylko snem.
(Everything is backwards now, like out there is the true world and in here is the dream.)– Jake w wideologu, Avatar
Prawdopodobnie mówię teraz do drzewa.
(I'm probably just talking to a tree right now.)– Jake rozmawia z Eywą poprzez Drzewo Dusz, Avatar
Wydaje się że ostanie 6 lat zleciało, jak pięćdziesiątka Tequili i kop w tyłek.
(It hardly feels like 6 years; more like a fifth of tequila and an ass-kicking.)– Jake w komorze kriogenicznej, Avatar
Pokazali nam, że mogą wziąć cokolwiek zechcą i nikt nie może ich powstrzymać. Więc my też im pokażemy... że to, to jest NASZA ziemia!
(They've sent us a message, that they can take whatever they want, and no one can stop them. Well we will send them a message... that this, this is OUR land!)– Przemówienie do Omatikaya o ZPZ, Avatar
Przepraszam, to mój wideoblog.
(Excuse me this my video log here.)– Jake do dr Grace Augustine w czasie wideobloga., Avatar
Wyrzutek, zdrajca, obcy; Byłem w miejscu, w którym oko nie widzi.
(Outcast, Betrayer, Alien; I am in the place the eye does not see.)– Jake Sully po wykluczeniu przez Omatikaya, Avatar
Śniło mi się, że lecę, jestem wolny. Ale prędzej czy później, zawsze trzeba się obudzić.
(I started having these dreams of flying, I was free. But sooner or later, you always gotta wake up.)– Jake Sully o swoich odczuciach, Avatar
Byłem wojownikiem śniącym o pokoju. Prędzej czy później trzeba się obudzić.
(I was a warrior who dreamed he could bring peace. Sooner or later though, you always have to wake up.)– Jake Sully po zniszczeniu Drzewa Domowego, Avatar
Widzę Cię.
(I see you.)– Jake Sully do Neytiri po tym, jak dosiadł Toruka, Avatar
To chyba mój ostatni wideoblog. Kiedyś wszystko, co tu się stało, zostanie ujawnione, kiedyś ktoś wróci do tego miejsca. Muszę się śpieszyć bo spóźnię się na swoją własną imprezę. To przecież moje urodziny.– Jake podczas swojego ostatniego nagrania, Avatar
Ciekawostki[]
- W scenie, gdy Jake, Norm i Grace siedzą w celi, krótko po zniszczeniu Drzewa-Domu, na tyle wózka Jake'a widoczny jest napis "Grunt". Jest to jedno z określeń marine.
- W scenie usuniętej, Jake'owi podczas rytuału Uniltaron objawia się wizja, że zostanie Toruk Makto oraz że Drzewo-Dom zostanie zniszczone.
- Choć w chwili przybycia na Pandorę Jake miał 28 lat, ze względu na prawie 6-letnią podróż kosmiczną spędzoną w hibernacji mentalnie i fizycznie był 22-latkiem.
- Fonetyczny zapis imienia i nazwiska w języku Na'vi to Tsyeyk Suli[13]
Przypisy[]
- ↑ 1,0 1,1 1,2 1,3 Avatar – edycja rozszerzona
- ↑ Oficjalny scenariusz Avatara, str. 76
- ↑ Oficjalny scenariusz Avatara, str. 78
- ↑ Oficjalny scenariusz Avatara, str. 83
- ↑ Oficjalny scenariusz Avatara, str. 87
- ↑ Oficjalny scenariusz Avatara, str. 127
- ↑ Avatar
- ↑ 8,0 8,1 Avatar: Następny cień
- ↑ Avatar – usunięta scena nr 28 pt. "New Life"
- ↑ 10,0 10,1 Avatar: The High Ground
- ↑ 11,0 11,1 Avatar: Istota wody
- ↑ Avatar – usunięta scena nr 11 pt. "Interspecies Booty Call"
- ↑ Neteyam – Pandorapedia